Życie bez strachu to między innymi bezpieczeństwo finansowe jako podstawa niezależności. Dzisiejszy post rozpoczyna serię artykułów z jakże ważkiej tematyki alimentacji.
Cały czas zdarzają się osoby, które wahają się przed wystąpieniem o świadczenia, które po prostu im się należą od rodzica, małżonka czy nawet rodzeństwa, ale z uwagi
np. na dumę, że same sobie poradzą nie występują o świadczenia im przysługujące. Dotyczy to przede wszystkim samotnie wychowującego swoje pociechy rodzica, ale często również młodego człowieka, który jeszcze się nie usamodzielnił.
Warto pamiętać, że ustawodawca określił kolejność osób do których powinniśmy zwrócić się, gdy będziemy w niedostatku. Pierwszą z tych osób jest małżonek, a następnie krewni w linii prostej, czyli zstępni, tj.: dzieci, wnuki prawnuki itd., a następnie wstępni: rodzice, dziadkowi, pradziadkowie itd. Jeśli jednak nie mamy wskazany osób już żyjących,
a popadliśmy w niedostatek to osobą zobowiązaną do alimentacji może być również rodzeństwo, gdzie podana kolejność jest istotna, gdyż obowiązek alimentacyjny zobowiązanych w dalszej kolejności powstaje wówczas, gdy nie możemy uzyskać zaspokojenia od osoby zobowiązanej w pierwszej kolejności lub napotyka to trudności.
Główną relacją w zakresie alimentacji jest występowanie dziecka w stosunku
do swojego rodzica, ale co raz częściej zdarzają się sytuacje występowania do dziadków
o alimenty, czy też występowania osób starszych o alimentację wobec swoich samodzielnych dzieci.
Osoby starsze zapominają, że im również należą się alimenty od swojego potomstwa czy wnuków. Obowiązek alimentacyjny jest skonstruowany w ten sposób, że najpierw rodzic jako osoba lepiej sytuowana zapewnia potrzeby swojemu dziecku, które się nie usamodzielniło, aby na jesień własnego życia móc oczekiwać pomocy od swojego potomstwa czy wnuków. Powyższe ma oparcie w zasadach współżycia społecznego, do których wielokrotnie ustawodawca się odnosi. Warto pamiętać również, że jeśli osoba sama nie wywiązywała się z obowiązku alimentacyjnego względem własnych krewnych to jej żądanie w zakresie alimentów będzie stanowiło nadużycie prawa podmiotowego
w rozumieniu art. 5kc, właśnie jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Mówiąc prostym językiem, jeśli osoba sama nie alimentowała czy wręcz się od tego uchylała i ma długi alimentacyjne to nie powinna liczyć na pomoc alimentacyjną, ale powyższe zawsze jest uzależnione od konkretnego stanu faktycznego.
Częstym mitem funkcjonującym w społeczeństwie jest, że alimenty należne
są do 18 roku życia tak jak to ma miejsce m.in. w prawie brytyjskim, jednakże polski ustawodawca nie posługuje się kryterium wieku, a podaje usamodzielnienie jako przesłankę od której zależy prawo do alimentów. W przypadku osób niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym czy znacznym może okazać się, że obowiązek alimentacyjny będzie dożywotni, gdyż dany uprawniony nigdy się nie usamodzielni, a nawet gdy otrzyma rentę to może być ona niewystarczająca dla pokrycia wszystkich potrzeb.
Ważne są również dwa aspekty takie jak, czy dochody uzyskiwane przez uprawnionego starczają na pokrycie jego potrzeb oraz czy dokłada należytych starań w celu usamodzielnienia się, gdyż powyższe może skutkować oddalenie powództwa o alimenty.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego pojawiają się orzeczenia, w których wskazuje się, że nawet podjęcie czwartego kierunku studiów w danych warunkach społecznych może być uzasadniające dla utrzymywania się obowiązku alimentacyjnego czy choćby odbywanie aplikacji adwokackiej czy radcowskiej, bądź stażu po studiach lekarskich, gdzie mimo posiadanych studiów wyższych nadal osoba uprawniona nie jest w stanie się utrzymać.